Mowa
nienawiści rozpowszechniła się w polskim sejmie i na forach społecznościowych w
rozmiarze, który już przekroczył miarę. Poważni poliltycy, mężowie stanu nie
posługują się takim plugawym językiem, jaki słyszymy w parlamentarnych
dyskusjach lub widzimy na transparentach. Przynajmniej w praworzaądnych
demokracjach, a tych byśmy sobie życzyli.
Niektóre ze
sformułowań podpadają pod paragrafy kodeksu karnego, jak na przykład ten z
transparentu na stadionie Legii Warszawa:
„ KOD, Nowoczesna, GW, Lis, Olejnik
inne ladacznice – dla was nie będzie gwizdów, bedą szubienice”.
To jest groźba popełnienia przestępstwa (wieszanie na
szubienicy) Art. 166 kodeksu karnego, i podlega karze pozbawienia wolności do
lat 2, ograniczenia wolności albo grzywny.
Nikt nie zareagował na ten transparent, ani władze
stadionu, ani rząd, ani nikt.
Jeśli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona – a prawdopobobieństwo jest wysokie, że może, (zważywszy na skrupulatność przeprowadzania „dobrych zmian”) - to osoby pokrzywdzone mogą wystąpić z wnioskiem o ściganie przestępcy.
Jeśli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że zostanie spełniona – a prawdopobobieństwo jest wysokie, że może, (zważywszy na skrupulatność przeprowadzania „dobrych zmian”) - to osoby pokrzywdzone mogą wystąpić z wnioskiem o ściganie przestępcy.
Drugiem
takim „kwiatkiem” jest wpis (czytaj: groźba) radnej PiS Anny Kołakowskiej na
facebooku (na szczęście usunięty przez administratora fb) o posłance PO
Agnieszce Pomaskiej (podarła w sejmie dokument o treści ustawy o suwerenności):
„Trzeba to coś złapać i ogolić na łyso”.
Przepraszam
bardzo, ale osoba publiczna nie powinna publikować tak nikczemnych zamiarów ani
ich w ogóle mieć. Zadanie radnej polega na czym innym. A o czym to świadczy,
jeśli się chełpi na fb taką podłością? Jasne. O poziomie i wychowaniu.
Inny
„kwiatek” lingwistycznej dyplomacji – to stwierdzenie wicepremiera
Morawieckiego dotyczące Hilary Clintom i Donalda Trumpa:
„Trump kontra Clinton
to jak wybór między dżumą a cholerą”.
Aby zestawić na równi te dwie osoby: Clinton i
Trumpa, trzeba zaiste nie posiadać żadnej wiedzy o znanej i cenionej (również w
Polsce) pani Clinton, a także nie poznać się na ewidentnej obskurności Trumpa.
Nic dodać nic ująć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz